Jak to zwykle bywa w tematach dotyczących psychiki człowieka, odpowiedź jest niejednoznaczna i brzmi „ zależy od. (wstawić właściwe)”. Pozytywna wiadomość jest jednak taka, że w wielu przypadkach możliwe jest leczenie depresji przy pomocy jedynie regularnej psychoterapii indywidualnej, bez konieczności wprowadzania farmakoterapii. Negatywna wiadomość zaś taka, że w każdym przypadku należy się uważnie przyglądać konkretnej osobie w konkretnej sytuacji i z konkretnymi objawami.
W niektórych sytuacjach leki są bezwzględnie konieczne dla ochrony zdrowia, a nawet życia osoby chorującej. Zdarza się również, że proces chorobowy trwa długo i choć objawy sugerują, że mamy do czynienia np. z dystymią nie zaś klasyczną depresją, to są na tyle zaawansowane i rozciągnięte w czasie, że mimo iż nie ma zagrożenia życia, pacjent jest już tak bardzo zmęczony swoim stanem, że farmakoterapia jest potrzebna po to, by ulżyć w cierpieniu i ułatwić codzienne funkcjonowanie. W każdym niejednoznacznym przypadku wskazane są konsultacje u lekarza specjalisty psychiatrii. Warto także odczarować nieco mity towarzyszące depresji.
Bardzo wiele osób wie co nieco o depresji. Zdarza się, że są to informacje powierzchowne i schematyczne. Nie ma dwóch takich samych historii, wobec czego i temat pojawia się w różnych odsłonach i w różnych sytuacjach. Zdarza się także, że są to informacje oparte na trudnym osobistym doświadczeniu choroby lub towarzyszenia osobie chorej. Depresji towarzyszy wiele mitów i stereotypów, takich jak np. ,,Jeśli masz siłę umalować się i chodzić do pracy, to nie masz żadnej depresji”, ,,Butelka wina i rozmowa z koleżanką wystarczy za całą psychoterapię’’ lub ,,Zapisz się na siłownie, zacznij brać witaminy to Ci przejdzie.” itp. W przypadku depresji, cena niezrozumienia czy zignorowania sytuacji osoby chorej może być bardzo wysoka, dlatego temat wymaga uporządkowania.
W depresji możemy wyróżnić trzy główne (osiowe) objawy i kilka objawów dodatkowych. Aby mówić o depresji, tak naprawdę wystarczy, że chory przez dwa tygodnie doświadcza przynajmniej dwóch z trzech objawów osiowych oraz objawów dodatkowych. Łączna liczba objawów pozwala wnioskować o nasileniu objawów i wadze problemu, a tym samym dobrać właściwe leczenie. Warto dodać, że depresja dotyka osoby w różnym wieku – im młodszy jest pacjent, tym mniej typowe objawy depresji będzie prezentować, np. drażliwość, w szczególności poranna, czy autoagresja są częstszym objawem w depresji młodzieńczej. Im starsza jest osoba chorująca, tym częściej objawy skupiają się w obszarze somatycznym, np. brak snu lub przeciwnie nadmierna senność, bóle i zawroty głowy czy nawet częstomocz są częstymi objawami depresji w wieku dojrzałym.
Do głównych objawów depresji należy obniżenie nastroju, czyli odczuwanie smutku, przygnębienia, niepokoju, a czasem wręcz obojętności najczęściej bez wyraźnych, uzasadnionych przyczyn. Oczywiście objawy te należy rozpatrywać indywidualnie, gdyż i pacjenci są różni pod względem typowego nastroju. Zazwyczaj w depresji obniżenie nastroju nie podlega lub podlega w niewielkim stopniu wpływowi czynników zewnętrznych. Zazwyczaj zauważalny jest jednak cykl dobowy. Chorzy zwykle najgorzej czują się tuż po przebudzeniu, po południu doświadczając wyraźnej poprawy. Cykl występowania tych objawów sprawia, że towarzyszące im od rana przykre emocje, brak energii, niechęć do działania, przeświadczenie, że z niczym sobie nie poradzą, słabną w ciągu dnia. Powoli są zastępowane lepszym nastrojem, energią i motywacją. Na skutek tego pojawia się uczucie „może nie jest jednak tak źle”, które skłania do podjęcia odłożonych od rana zadań i planowania kolejnego dnia. Niestety depresyjne przygnębienie pozbawia sił do działania na kolejny ranek; nawet proste czynności higieniczne wymagają ogromnego wysiłku, co tylko wzmacnia przykre emocje, negatywne myśli oraz poczucie winy.
Kolejnym z kluczowych objawów depresji jest anhedonia, czyli niemożność przeżywania radości i przyjemności z rzeczy, które przed chorobą cieszyły czy dawały satysfakcję. Objaw ten rozwija się stopniowo. Na początku spadek zainteresowań dotyczy jednego lub dwóch obszarów funkcjonowania. Stopniowo zmniejszenie zainteresowania zamienia się w brak zainteresowania, do czego dołączają niezdolność przeżywania radości cieszenia się czy przyjemności we wszystkich dziedzinach życia. Chorzy ograniczają aktywność do niezbędnego minimum obowiązków. Ponieważ ich realizacja wymaga od nich wiele energii – działają w obniżonym nastroju, braku motywacji, niezdolności przeżycia przyjemności i radości z czegokolwiek – najczęściej nie mają siły na żadne inne aktywności. Hobby albo uczestnictwo w życiu towarzyskim staje się zbyt wymagające dla ich możliwości.
Zmniejszenie energii objawia się w sferze fizycznej i psychicznej, czyli głównie zwolnienie tempa myślenia i reakcji. Spada również zdolność utrzymania uwagi i koncentracji. Z czasem zauważalna dla chorego staje się trudność w kojarzeniu faktów. Depresyjne zmniejszenie energii wzmaga męczliwość i zmniejsza aktywność, co w dużym stopniu ogranicza możliwość podejmowania decyzji. Wszystko to bardzo utrudnia codzienne funkcjonowanie osoby chorującej, gdyż życie człowieka wymaga niemal ciągłego podejmowania decyzji, nawet w drobnych sprawach takich jak codzienne zakupy, wybór ubioru czy drogi. Chorzy skarżą się, że czują się niezdolni do rozpoczęcia i kontynuowania prostych aktywności, łatwo się męczą przy każdej pracy, mylą się i mają kłopoty z robieniem tego, co do niedawna było prawie automatyczne. To sprawia, że z dnia na dzień myślą o sobie coraz gorzej.
Istnieje wiele innych objawów dodatkowych, które mogą dotyczyć różnych obszarów.
Jak już wspomniano powyżej, między innymi należy do nich funkcjonowanie poznawcze, a wśród nich trudności z koncentracją i uwagą, osłabienie pamięci i ogólne odczucie obniżenia sprawności intelektualnej i poczucie ,,zwolnionego myślenia” lub tzw. ,,uciekających myśli”.
Możliwa jest także zmiana w zakresie aktywności psychoruchowej. Niektórzy doświadczają zahamowania, inni zaś niemiłego pobudzenia, drażliwości, niepokoju ruchowego i trudności z wysiedzeniem w jednym miejscu przez dłuższą chwilę. Cierpią także z powodu tzw. gonitwy myśli.
Następnym z szeregu objawów jest spadek zaufania i szacunku do siebie – chory podaje w wątpliwość, a czasem wręcz neguje swoje osiągnięcia wiedzę i umiejętności.
Częstym objawem jest także doświadczanie poczucia winy bez logicznych i uzasadnionych powodów. Zazwyczaj nie jest to wina deklarowana otoczeniu, lecz głębokie przekonanie o swojej nieprzydatności, grzeszności, niemoralności, odpowiedzialności za wszelkie trudności i niepowodzenia, które obciążają innych.
Kolejny to umniejszająca ocena zdarzeń i osiągnięć przeszłości i teraźniejszości oraz pesymistyczne przekonanie o beznadziejnych rokowaniach wszelkich planów i zdarzeń w przyszłości.
Niestety do dość częstych objawów dodatkowych należą także myśli i fantazje suicydalne. Śmierć objawia się choremu jako jedyny sposób na doświadczenie ulgi w jego cierpieniu oraz uwolnienie świata od jego beznadziejności i nieprzydatności. Chory na depresję zatapia się wręcz w fantazjach o śmierci i niebycie. Od fantazji do czynów samobójczych czasem bywa bardzo blisko.
Typowe dla depresji są zaburzenia cyklu snu. Tu także, nie ma tych oczywistych dla depresji, tylko jest ich cały wachlarz. Rozciągają się od trudności z zaśnięciem, poprzez niemożność utrzymania snu i częste wybudzanie z trudnością ponownego zaśnięcia. Dość często występuje również nadmierna senność z poczuciem ciągłego zmęczenia.
Na koniec wymienić należy zaburzenia odżywiania, które przybierają formę spadku wręcz aż do całkowitego zaniku łaknienia lub odwrotnie jego wzrostu. Objawowi temu towarzyszy widoczna zmiana wagi.
Warto także pamiętać, że depresji bardzo często towarzyszy lęk w różnym nasileniu, mający moc zniekształcania myślenia i odczuwania, który czasem przybiera formę lęków o charakterze społecznym czy nawet ataków paniki.
Pomimo wielości objawów wszystkie są na równi uciążliwe i zagrażające.
Depresja maskowana jest typem depresji najtrudniejszej do zdiagnozowana i tym samym wiążącej się z najdłuższym okresem cierpienia osoby chorującej. Objawy depresji maskowanej są inne i odległe od tych dla niej „typowych”, a jednocześnie zbliżone do innych zaburzeń i chorób. Czasami trudną do wychwycenia maską jest występowanie jednego, wyizolowanego objawu np. nadmiernej senności, jakiejś fobii, jadłowstrętu czy nawet ryzykownej skłonności do używek. Czasem też depresja maskowana przyjmuje postać bólu jakiejś konkretnej części ciała lub choroby jednego z układów, np. nerwowego, sercowo-oddechowego, pokarmowego, a czasem ukrywa się pod silnym lękiem uogólnionym. Najczęściej mija długi czas, nim uważność i czujność doświadczonego specjalisty od psychiki pozwoli ją dostrzec pod tymi maskami.
Jak widać wszystkie objawy, bez względu na to, w jakiej ilości i konfiguracji występują, nakładają się na siebie, wzajemnie wzmacniając i mnożąc, spowalniając aktywność fizyczną i psychiczną, a tym samym obniżając samoocenę. To ,,koło” toczy się dalej, ponieważ niska samoocena uruchamia i potęguje nieadekwatne poczucie winy. Przekonanie o własnej bezwartościowości i poczucie winy mogą prowadzić do myśli samobójczych. Natomiast poczucie, że jedynym wyjściem z sytuacji jest śmierć, powoduje niechęć do jakiejkolwiek aktywności, poczucie bezsensu i powoduje coraz większe wycofanie społeczne chorego. Deficyty snu skutkują obniżeniem nastroju i drażliwością, a obniżony nastrój zaburza spokojny sen. Zdarza się, że zaburzenia myślenia w skrajnym wariancie mają postać objawów dysocjacyjnych czy nawet urojeń, a te szczególnie łatwo wiążą się z myślami i tendencjami samobójczymi. Badania pokazują, że emocje mają wpływ na pracę całego organizmu, czego doskonałym przykładem jest depresja. Stany depresyjne zaburzają nastrój, procesy poznawcze, chemiczne, a także hormonalne, a tym samym funkcjonowanie różnych układów i organów w ciele, prowadząc nie raz do zmian w ich strukturze.
Skoro przybliżone zostało już ogólne pojęcie depresji i jej objawów, należy rozważyć, w jakich przypadkach mogą one wystąpić. Pierwszy i najbardziej możliwy scenariusz, taki który może wydawać się na pierwszy rzut oka dziwny, to brak jednoznacznych powodów. Tzw. depresja kliniczna pojawia się bez żadnej przyczyny albo to, co mogłoby ją uzasadniać, jest nieproporcjonalnie niewielkie w stosunku do objawów. W efekcie może dojść do zlekceważenia lub umniejszania objawów przez bliskich, otoczenie, lub samego cierpiącego -„Przecież mam takie dobre życie, więc o co mi chodzi?, ,,Przecież w pracy dobrze mi idzie, dzieci zdrowe, mąż w porządku więc jaka depresja? ”. Brak jasnego wyjaśnienia pochodzenia choroby sprawia, że zamiast szukać pomocy, chory zaczyna podejrzewać, że cierpienie nie występuje. Zwłaszcza w przypadku pierwszego epizodu depresji klinicznej, zachodzi tendencja do odkładania wizyty u specjalisty, co może prowadzić do zaostrzenia objawów i progresji choroby. Tak zwana ,,duża depresja” jest chorobą samą w sobie, może więc zacząć się i skończyć na jednym epizodzie lub rozwinąć w zaburzenia depresyjne nawracające. Każdy kolejny epizod zwiększa prawdopodobieństwo wystąpienia kolejnego, również bez widocznej przyczyny. Depresja może też być pierwszym objawem choroby afektywnej dwubiegunowej (ChAD), w której występują także epizody manii lub hipomanii. Nagłe cofanie się objawów lub nagłe polepszenie nastroju, zwłaszcza z objawami euforii jest powodem do wzmożonej obserwacji, a czasem także do pilnej konsultacji psychiatrycznej i farmakoterapii. Podobnie jest w przypadku nasilenia lęków oraz wystąpienia objawów urojeniowych zapoczątkowanych wcześniejszymi objawami depresji, gdyż może to zwiastować początki schizofrenii. Nie warto więc lekceważyć depresji, nawet wtedy, gdy po ,,tygodniach mroku nagle zaczyna świecić słońce”.
O wskazaniach do rozpoczęcia terapii lekowej powinien zdecydować lekarz specjalista po wnikliwej analizie przebiegu objawów. Należy się także uzbroić w cierpliwość, gdyż depresja w niczym nie przypomina przeziębienia, nie przechodzi po dwóch tygodniach i nie powinno się kończyć leczenia na jednej wizycie u psychiatry, czy u psychoterapeuty. Aby skutecznie pomóc osobie chorującej na depresję, potrzebny jest czas, zrozumienie otoczenia, a nawet zaangażowania wielu osób, począwszy od samego pacjenta poprzez lekarza, psychoterapeutę i rodzinę pacjenta. W żadnym wypadku nie należy także bez konsultacji ze specjalistą przerywać leczenia, gdyż istnieje realne ryzyko nawrotu i rozwinięcia się choroby.
W innym wariancie depresja może być skutkiem lub objawem innych chorób albo zdarzeń. Depresja może być na przykład związana z chorobami uszkadzającymi mózg, z niektórymi nowotworami, chorobami przewlekłymi i tym podobnie. Depresja również może być przejawem rozwijających się zaburzeń osobowości czy zespołów urojeniowych. Depresja może być też skutkiem zażywania różnych substancji psychoaktywnych (czasem wystarczy krótki okres) albo rozwiniętego uzależnienia od nich. Wreszcie depresja może być jednym ze skutków nagłej lub przewlekłej sytuacji stresowej, a także przeżytych traum, także tych wczesnodziecięcych i nieświadomych. Może być opóźnioną reakcją na doświadczenie katastrofy, wypadku, nagłej choroby czy straty kogoś lub czegoś istotnego. Większość osób, które doświadczyły żałoby po stracie kogoś, kto był ważny w ich życiu, wie, że jednym z jej etapów jest faza depresji. Leczenie depresji wyraźnie z konkretnym zdarzeniem losowym w tle częściej można ograniczyć do pomocy psychologicznej w formie interwencji kryzysowej oraz psychoterapii krótko lub długoterminowej bez konieczności włączania farmakoterapii. Farmakoterapia, choć nie zawsze konieczna, może być przydatna do łagodzenia nasilenia lęku i objawów depresyjnych, dzięki temu łatwiej przyjmować wsparcie czy przejść psychoterapię.
Im mniejsze objawy, im łagodniejszy przebieg, im szybszy kontakt ze specjalistą – tym większe prawdopodobieństwo, że wystarczającym narzędziem dla radzenia sobie z depresją może być psychoterapia. Warto zastanowić się, dlaczego mamy taką niechęć do farmakoterapii. Co stoi za tym? „Nie chcę zażywać chemii”, „Nie chcę faszerować się lekami dla osób z problemami psychicznymi”, „Nie chcę być uzależniony”, „Chcę dać sobie radę sam, leki są dla słabeuszy”. A może lęk przed oceną, obawa zaszufladkowania przez siebie czy otoczenie w grupie chorych psychicznie lub słabych? Odpowiedź na powyższe pytanie wymaga zajrzenia głęboko w swoje przekonania i obawy. Ideą farmakoterapii w depresji jest łagodzenie objawów i skrócenie czasu trwania cierpienia, które – o czym najlepiej wie ktoś, kto przeżył depresję, bo depresja boli, przygniata, rozrywa. Ideą psychoterapii zaś jest leczenie często głęboko zakorzenionych powodów zaburzeń natury psychicznej, poprzez zmianę sposobu myślenia, postępowania, przeżywania i reagowania, aby właściwie poradzić sobie z trudnościami, jakie niesie depresja, a w przyszłości zmniejszyć ryzyko nawrotu choroby.
Psycholog, pedagog, psychoterapeuta po całościowym szkoleniu z Psychoterapii Psychodynamicznej i Systemowej, absolwentka Studium Psychoterapii Dzieci i Młodzieży oraz Studiów Specjalizacyjnych z Psychologii Klinicznej.
Angenendt J. (2014). Zaburzenia lękowe. W: Kompendium psychiatrii, psychoterapii i medycyny psychosomatycznej. red. Treyberger, H.J., Schneider W., Stieglitz RD. Warszawa: Wydawnictwo Lekarskie PZWL
Carson, R.C., Butcher, J.N., Mineka, S. (2011). Psychologia zaburzeń. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, tom 1
Hammen C. (2006). Depresja. Modele kliniczne i techniki terapeutyczne. Gdańsk: Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne
Kotlarek M. (2021). Depresja, czyli gdy każdy oddech boli. Gliwice: Sensus